Trzeci trening przed Grand Prix Turcji w niczym nie przypominał dwóch piątkowych sesji. Dominacja Lewisa Hamiltona, który wczoraj dwukrotnie okazywał się najszybszy, została brutalnie przełamana przez rodzinę Red Bulla, której przypadły trzy pierwsze miejsca.

Pogoda w Stambule uległa dziś znacznemu pogorszeniu. Rano na tor spadło sporo deszczu, ale na szczęście dla zespołów i kierowców, opady nieco osłabły po godzinie 11:00, na którą zaplanowano początek trzeciego treningu.

Niemniej jednak, co rzecz oczywista, żaden z zawodników nie spieszył się z rozpoczęciem swojego programu w zdradliwych warunkach, żeby nie ryzykować rozbicia swojej maszyny tuż przed rozpoczynającymi się za chwilę kwalifikacjami. Dopiero po 10 minutach na torze pojawiły się pierwsze bolidy - były nimi te należące do zespołów McLarena i AlphaTauri.

Stawka po kilku zapoznawczych okrążeniach zrezygnowała z używania w pełni deszczowych opon i zmieniła je na opony przejściowe. Niektórzy być może uczynili to zbyt szybko, ponieważ w ciągu kilku minut pojawiły się dwie żółte flagi i jedna czerwona. Pierwsze wywołali Pierre Gasly oraz Nikita Mazepin, którzy obrócili się w zakręcie nr 11, zaś wstrzymanie sesji spowodował incydent George'a Russella, który po wypadnięciu z toru w "dwójce", utknął na dobre w żwirowej pułapce.

Gdy wznowiono zajęcia, na zegarze pozostało pół godziny do końca. Wówczas po raz pierwszy z garażu wyjechali dwaj pretendenci do tytułu. Lewis Hamilton miał na swoim kółku kilka uślizgów, przez co nie utrzymał się długo na czele tabeli; po kilku chwilach Max Verstappen przebił próbę Brytyjczyka o ponad sekundę.

Chociaż warunki w końcówce treningu zaczęły się poprawiać za sprawą coraz mocniej grzejącego słońca, wybrani kierowcy nie unikali mniejszych i większych pomyłek. Szczególnie we znaki dał się zakręt nr 9, gdzie obrotami popisali się Vettel, Leclerc czy sam Verstappen.

Ostatecznie Holender nie utrzymał swojego pierwszego miejsca, ponieważ został wyprzedzony przez swojego byłego zespołowego partnera, Pierre'a Gasly'ego. Ostatnie miejsce na podium przypadło Sergio Perezowi.

Tuż za Meksykaninem znalazł się dysponujący odświeżonymi silnikami duet Ferrari - Charles Leclerc, który wczoraj dwukrotnie zameldował się w pierwszej trójce, tym razem uległ koledze z ekipy i skończył 5.

6. lokata przypadła Fernando Alonso, 7. niebezpiecznie wypuszczonemu z boksów Kimiemu Raikkonenowi, 8. Yukiemu Tsunodzie, któremu na szybkim kółku przeszkodził Perez, 9. mało pracowitemu w tej sesji Valtteriemu Bottasowi (tylko 8 okrążeń), zaś pierwsza dziesiątkę zamknął Esteban Ocon.

W dolnej części tabeli niespodziewanie znalazł się Lewis Hamilton, który w ostatnich kilkunastu minutach zaniechał jakichkolwiek prac. Brytyjczyka, który skończył z tylko pięcioma okrążeniami na koncie, wyprzedził więc m.in. Nikita Mazepin, czy 16. Lance Stroll, który rok temu na mokrym torze w Stambule zdobył pole position.

Drugą dziesiątkę zamknął zespół Williamsa - Nicholas Latifi przed George'em Russellem, który nie wrócił do bolidu po swojej wycieczce w żwir.